Zamek Ogrodzieniec - ponownie.

Jest na Jurze ogromne zamczysko, bo takie wrażenie sprawia zamek Ogrodzieniec.






Ta warowna budowla, od samego początku swego istnienia była czysto prywatną warownią. Powstała z inicjatywy Przedborza z Brzezia herbu Zadora. Ziemie na których stanęła należały do Królestwa. Warownia później przechodzi w ręce cześnika Włodka z Chrabkowic, podarowana przez króla Władysława Jagiełłę owemu cześnikowi w podzięce za jego udział w negocjacjach przy podpisywaniu Unii Polsko - Litewskiej w 1385 roku.






Jednym z jej właścicieli był bogaty ród Bonerów. Odwiedzając takie ruiny, zawsze zastanawiamy się jak wyglądał dany zamek w czasach swojej świetności. Czy jego komnaty, aż kapały od złoceń czy przepychu. Tym razem też się nad tym zastanawialiśmy. Jakie było wyposażenie zamkowych  komnat czy było luksusowe czy też wręcz ascetyczne. 






W czasie Potopu Szwedzkiego zamek tylko trochę ucierpiał. Jeden z właścicieli Stanisław Warszycki odbudował go. Jednak kolejny pożar jaki wzniecili Szwedzi doprowadził do całkowitej ruiny tego przepięknego zamku. Męcińscy ,a to oni byli wówczas właścicielami zamku nie odbudowali go, tylko postanowili ruinę sprzedać. Kupił ją Tomasz Jakliński, zupełnie o nią nie dbał, to samo tyczyło się p. Ludwika Kozłowskiego. Pozwolił by mieszkańcy powolutku rozbierali zamek, czyniąc z kamienia świetny materiał budowlany. W 1906 roku kupuje ruinę towarzystwo założone przez Aleksandra Janowskiego. Ten zakup uratował zamek przed dalszą degradacją.





Dziś zamek jest udostępniony turystom, którzy mogą podziwiać tą unikatową budowlę. 




To uratowało tą wiekową budowlę przed całkowitą ruiną.

Komentarze

  1. Dawno już tam nie byłem. Przeraża mnie otoczenie i tłumy ludzi. Może kiedyś w tygodniu...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, unikatowa budowla. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamek był ogromny i chyba dlatego spadkobiercy nie pokusili się na jego renowację. Koszty takowej byłyby ogromne. Państwo (czytaj rząd) zainteresowane głównie sobą woli budować nikomu nie potrzebne pomniki.
    Same ruiny są tylko ruinami, które najbardziej nadawałyby się jako sceneria do horroru. Nie zadbało państwo ze swoim 'dziwnym' ministrem kultury, to chociaż ludzie postanowili tam trochę zarobić. U podnóża jest Park Miniatur i trochę atrakcji handlowych. A ruina potocznie zwana zamkiem dalej pomalutku się rozpada.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze.

Popularne posty z tego bloga

Kościół p.w. W. N. M.P w Bielawie.

Zamek w Janowcu.

Życzenia Noworoczne.