Żywiec na starych fotografiach...
Stare fotografie mają swój urok i czar. Taka też była wystawa poświęcono historii Żywca. Na tych starych fotografiach pokazano domy, które już od dawna nie istnieją.
Wystawa ta znajdowała się w jednej z komnat żywieckiego zamku. Pokazywała, toczące się życie w ówczesnym Żywcu.
Dziś po tych domach nie ma już śladu, istnieją tylko na starych czarno-białych fotografiach. W jednej z sal jest makieta domu jaki niegdyś stał przy jednej z żywieckich ulic.
Jeden z wiszących w górze obrazów przedstawiał Browar Żywiecki.
Rynek w Żywcu bardzo się zmienił. To co było na starych fotografiach, albo już nie istnieje, albo zostało przeniesione do pobliskiego skansenu. Na tych zdjęciach możemy zauważyć stojący nie opodal kościół.
Takie wystawy to coś w rodzaju tęsknoty za tym co już nie wróci.To przypomnienie tego jak ludziom biednym ciężko się wtedy żyło.
Jeden z wiszących w górze obrazów przedstawiał Browar Żywiecki.
Rynek w Żywcu bardzo się zmienił. To co było na starych fotografiach, albo już nie istnieje, albo zostało przeniesione do pobliskiego skansenu. Na tych zdjęciach możemy zauważyć stojący nie opodal kościół.
Takie wystawy to coś w rodzaju tęsknoty za tym co już nie wróci.To przypomnienie tego jak ludziom biednym ciężko się wtedy żyło.
Lubię stare fotografie. Czarno-białe fotografie posiadają nieodparty urok, który budzi drzemiący w nas sentymentalizm i wywołuje nostalgię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I ja bardzo lubię stare fotografie...
OdpowiedzUsuńA w Żywcu byłam okropnie dawno temu.
Dziękuję Moniko...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńŻywiec znam, ale ten obecny. Miło więc popatrzeć na stare fotografie dawnego Żywca. Bardzo ciekawa wystawa. Pozdrawiam i dzięki, że byłaś u mnie.
Witaj Moniko.
OdpowiedzUsuńStare fotografie czarno-białe mają swoją magię i urok.
Często utrwalają miejsca, których już nie ma...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Bardzo dawno temu byłam w Żywcu i w ogóle nie pamiętam, jak wygląda.
OdpowiedzUsuńChyba ten Browar Żywiecki istnieje do tej pory, bo oglądałam go w programie Magdy Gessler.