Famuny w Łodzi...
Ma Śląsk swoje familoki, ma je również Łódź. Tylko, że tutaj, nazywają je famunami...Famuny powstawały tuż przy fabrykach włókienniczych...Budowę pierwszych famun zlecił Karol Greyer...
Jego śladem poszli również inni łódzcy fabrykanci...
Jednak do naszych czasów dotrwały tylko te zbudowane przez Karola Greyera. Stoją one na łódzkim księżym młynie...Famuny były ogrodzonym blokowiskiem, z własnym sklepem...
Stały w pobliżu fabryki, tak by mieszkańcy famun słyszeli dzwonki wzywające do pracy, lub kończące ową pracę. W takich fabrykach często pracowały całe rodziny...
Dziś oburzamy się jak słyszymy o pracujących dzieciach, a wtedy było to na porządku dziennym, że pracowali także ci najmniejsi... Mieszkania w famunach, nie było dzisiejszych udogodnień, czyli łazienek... WC znajdowało się na korytarzach... Było jedno lub dwa na kilka mieszkań...
Na jeden blok przypadała jedna pralnia...Znajdująca się w piwnicy...A przeważnie mieszkanki owych famun używały misek, oraz tary...Łódzkie famuny odzyskują swój dawny blask...Warto było je odwiedzić by zobaczyć jak żyli ówcześni łódzcy robotnicy...Taka myśl mnie wtedy naszła, żeby szanować to co się ma...
Jego śladem poszli również inni łódzcy fabrykanci...
Jednak do naszych czasów dotrwały tylko te zbudowane przez Karola Greyera. Stoją one na łódzkim księżym młynie...Famuny były ogrodzonym blokowiskiem, z własnym sklepem...
Stały w pobliżu fabryki, tak by mieszkańcy famun słyszeli dzwonki wzywające do pracy, lub kończące ową pracę. W takich fabrykach często pracowały całe rodziny...
Dziś oburzamy się jak słyszymy o pracujących dzieciach, a wtedy było to na porządku dziennym, że pracowali także ci najmniejsi... Mieszkania w famunach, nie było dzisiejszych udogodnień, czyli łazienek... WC znajdowało się na korytarzach... Było jedno lub dwa na kilka mieszkań...
Na jeden blok przypadała jedna pralnia...Znajdująca się w piwnicy...A przeważnie mieszkanki owych famun używały misek, oraz tary...Łódzkie famuny odzyskują swój dawny blask...Warto było je odwiedzić by zobaczyć jak żyli ówcześni łódzcy robotnicy...Taka myśl mnie wtedy naszła, żeby szanować to co się ma...
Piękne, klimatyczne ujęcia... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPiękne słowa kończące post wycieczka była wspaniała podobne budynki stoją w Częstochowie tak samo wybudowane WC jest na korytarzach choć mieszkania bardzo małe są w takich budynkach.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia.
My jesteśmy z rejonu gdzie są familoki a szczególnym ich przykładem jest osiedle Nikiszowiec w Katowicach. Zresztą są one obecne na całym Górnym Śląsku. Dzięki za miły spacer :)
OdpowiedzUsuńBabcia i dziadek mojego E mieszkali w familoku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)