Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim.
Nasz samochód zostawiamy na małym parkingu u stóp wzniesienia na którym stoi ta piastowska budowla warowna. Droga biegła lekko pod górkę, na szczycie tej górki stał cel naszej wyprawy Zamek " Grodno ".
Gdy umiera księżna Agnieszka, zamek i przylegające do niego ziemie przechodzą w ręce królów czeskich, a jeszcze później trafił w ręce prywatne. Jednym z prywatnych właścicieli był Maciej von Logau.
Gdy właścicielem stał się Maciej von Logau, dla zamku był to okres rozkwitu. Rozbudował go do obecnych rozmiarów. Zamek przez tą rozbudowę stał się częściowo pałacem i jednocześnie siedzibą " magnata " czeskiego.
Otwarte drzwi budynku bramnego zapraszały do przekroczenia jego progów. Z radością skorzystaliśmy z tego zaproszenia. Tuż za nim witał nas sam zamek. A portal nad wejściem przykuwał naszą uwagę. Zamek ten jest częściową ruiną. Wejście do części renesansowej zapraszało. My z tego zaproszenia skorzystaliśmy.
Przekraczając te zamkowe progi znaleźliśmy się jakby w innym czasie, można powiedzieć, że cofnęliśmy się do czasów Macieja von Logau'a. W salach na parterze są repliki mebli z jego czasów, w sieni przywitały nas dwie zbroje.
Z sal znajdujących się na parterze budynku dobudowanego do piastowskiej warowni przez Macieja von Logau'a. Przechodzimy przez wewnętrzny dziedziniec do właściwego zamku.
Z otwartych okien widzimy okalające tą budowlę wąwozy. Gdy go budowano wąwozy, te sprawiały, że zamek był praktycznie nie do zdobycia. To co wcześniej było jego atutem. W czasie wojny trzydziestoletniej stało się jego przekleństwem. Wojska szwedzkie okupowały zamek, gdy go zdobyli zrabowali i wywieźli wszystko co miało jakąkolwiek wartość, a sam zamek spalili. Po tym ataku nigdy już nie odzyskał dawnej świetności. Choć kolejni właściciele próbowali go ratować. Czasami nie zgodnie z historią.
O zamku krąży wiele legend czy opowieści. Jedna z nich mówi o Białej Damie po ruinach zamku. Nikt tak naprawdę nie wie kim jest owa zjawa. Niektórzy mówią, że wdowa po jednym z właścicieli, która nie mogła przeboleć jego śmierci, jeszcze inni głoszą, że to kobieta z wioski. Jaka jest prawda, tego pewnie nigdy się nie dowiemy.
Lubię takie miejsca, są fascynujące.
OdpowiedzUsuńWitaj Moniko.
OdpowiedzUsuńByłem wielokrotnie na tym zamku i ciagle coś nowego na nim odkrywałem.
Biała dama, a racze Matylda, która niekochanego mezą zepchnęła w przepaść z murów. Ojciec ją za to kazał uwięzić w luchu głodowym. Pozostał po niej tylko szkielet. Oczywiście, że sztuczny, ale legenda przetrwała.
Pozdrawiam noworocznie.
Michał
Nie znam tego zamku. Zarówno historia jak i warownia jest bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńJest tyle miejsc, które chciałabym zobaczyć w tym roku.
Mam nadzieję, że spełnią się moje marzenia.
Pozdrawiam:)
Byłam w Zagórzu, gdy chodziłam do liceum, mój mąż też był, gdy chodził do technikum i nawet teraz przyglądał się Twemu wpisowi i wspominał.
OdpowiedzUsuńZ kolei syn był tam chyba dwa lub trzy lata temu razem ze swoją córką.
Dobrze, że choć częściowo zamek jest dostępny dla turystów.
Wszystkiego najlepszego!
Dobrze, że są takie miejsca z historią w tle.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać zamki i poznawać związane z nimi legendy.
OdpowiedzUsuńWidoki z zamku również imponujące.
Pozdrawiam serdecznie:)