Zagroda zamożnego kmiecia z Gostwicy w nowosądeckim skansenie.
Wolnym krokiem przemierzaliśmy skansen w Nowym Sączu, co rusz zatrzymując się przy przydrożnych kapliczkach. Za jedną z takich kapliczek stoi pobielana chałupa, którą sprowadzono z Gostwicy. Chałupa otoczona była kilkoma budynkami gospodarczymi, tworząc z nimi typową zagrodę z Lachów Sądeckich.
To budownictwo typowe dla zamożnej części mieszkańców, owa ludność zamieszkiwała wieś lachowską w II poł. XIX wieku. W skład tej zagrody wchodzą chałupa, stodoła, stajnia, chlewik, wozownia oraz spichlerz. W skansenie ustawiono je tak by tworzyły przestronne podwórze. Budynki owej zagrody są konstrukcji zrębowej oraz mają dachy typu krokwiowego. Kryto je słomą wiązaną w tzw. " kiczki ". Zauważyliśmy, że część zabudowań jest bielona.
Zaciekawieni wystrojem chałupy wchodzimy do środka. A tu ku naszemu zdziwieniu, w jednej z izb postawiono figury dawnych państwa młodych. A stół zastawiono tym czym ugaszczano gości weselnych w tamtym czasie. W drugiej izbie ustawiono dwa łóżka, stół z krzesłami oraz maleńką kołyskę.
W ubogich chałupach nie było przecież szaf. Ubrania wieszano na wiszącym nad łóżkiem drągu, zwanym zydlem.
W sieni trzymano przeróżnego rodzaju rzeczy np. maselnice. Nie było tam podłóg jakie znamy teraz, podłogę stanowiła ubita glina. Ciekawie było oglądać takie chaty, które znamy już tylko, ze skansenów. Warto odwiedzać takie miejsca, by przypomnieć sobie jak ludzie żyli na początku XX wieku.
Znam podobną chatę z autopsji. Moi wujostwo mieli podobną, a mieszkali w Rzeszowskim.
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżałam tam rokrocznie na wakacje. A teraz fakt wszystko zmieniło się.
Będąc z 20 lat temu nie poznałam wsi, same murowańce.
polepa czyli podłga, to nie sama "ubita glina", ale cały majstersztyk pomysłowości. Mieszało się glinę z paskiem, popiołem i czasami wiórami lub sieczką. to nyło specjalnie rozrabiane i tym podłogę wylepiano, po wyschnięciu można było myć na mokro, podłga działała bakteriostatycznie, i zapewniała niezły mikroklimat.
OdpowiedzUsuńTaka była w chacie mojej prababci.
Macieju, znowu się czegoś od Ciebie nauczyłam. dziękuję.
UsuńJa też znam ten skansen. Przypominam sobie tę chałupę.
OdpowiedzUsuńTo od niej zaczyna się zwiedzanie tego skansenu.
Zauważyłam, że zmieniłaś szatę graficzną swojego bloga.
Przepraszam za swoje uwagi ale, pierwsze zdania z tego postu są dla mnie nieczytelne.
Nie widać ich na ciemnozielonym tle. Czcionka pisma też jest zbyt mała i za jasna.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo!
Usuńzmieniłam zdjęcie nagłówka. Teraz już wszystko widać.
Pozdrawiam:)*
Bardzo dziękuję. Teraz jest wszystko czytelne:)))
OdpowiedzUsuń