Kościół Św. Andrzeja w Krakowie.
Uwielbiamy Kraków, za jego magiczną atmosferę. Kiedy tylko możemy przyjeżdżamy do tego królewskiego miasta, pospacerować jego urokliwymi uliczkami. Tak było i tym razem, ale jednocześnie przyciągnął nas tutaj romański kościół Św. Andrzeja.
Ta piękna romańska świątynia stoi tuż obok innej równie pięknej świątyni, kościoła Św.Św. Piotra i Pawła.
Budowę tego romańskiego cuda sakralnego zaczęto w 1079, a zakończono ją 21 lat później czyli 1098 roku. Jednak tak naprawdę jej fundatorami byli Toporczykowie. Choć przypisuje się ją palatynowi Władysława Hermana Sieciechowi. Jego syn ufundował opactwo w Sieciechowie.
Początkowo nosił podwójne wezwanie Św. Idziego oraz Św.Andrzeja.Z czasem przekształcono tylko w jedno Św. Andrzeja. Kościół Św. Andrzeja, to dwu wieżowa bazylika typu saskiego. Patrząc na fasadę, aż trudno uwierzyć, że wnętrze tego pięknego kościoła jest barokowe.
W świątyni znajdziemy mnóstwo złoceń oraz sztukaterii, które tak cechują barok. Jedni uwielbiają te złocenia i sztukaterie inni zaś mają ich dosyć. Każdy barokowy kościół jest przesycony tymi rzeczami. Tak jest również w przypadku kościoła Św. Andrzeja.
Kościół ten znajduje się na trasie z Wawelu do Rynku Głównego czyli na tzw. Trakcie Królewskim.
Świątynia była czymś w rodzaju twierdzy. Te strzeliste wieże już z daleka widać, przez co kościół Św. Andrzeja przyciąga wzrok. Już na pierwszy rzut oka widać jego obronność. W wieżach zauważymy maleńkie okienka, to okienka strzelnicze.
Od 1318 roku kościołem opiekują się siostry klaryski. To jeden z najstarszych zakonów klauzurowych żeńskich działający nie przerwanie na terenach Polski. Siostry Klaryski sprowadziła do ówczesnej Polski bł. Salomea.
Aż trudno uwierzyć, że za romańską fasadą kryje się barokowe wnętrze. Wewnątrz nie zachował się żaden romański element, skutecznie przykryty barkowymi sztukateriami, tylko fasada tak naprawdę mówi nam, że mamy do czynienia z świątynią romańską i do tego z cechami obronnymi. Podczas najazdu tatarskiego wielokrotnie obroniła mieszkańców, którzy schronili się w jej wnętrzu.
Ta piękna romańska świątynia stoi tuż obok innej równie pięknej świątyni, kościoła Św.Św. Piotra i Pawła.
Budowę tego romańskiego cuda sakralnego zaczęto w 1079, a zakończono ją 21 lat później czyli 1098 roku. Jednak tak naprawdę jej fundatorami byli Toporczykowie. Choć przypisuje się ją palatynowi Władysława Hermana Sieciechowi. Jego syn ufundował opactwo w Sieciechowie.
Początkowo nosił podwójne wezwanie Św. Idziego oraz Św.Andrzeja.Z czasem przekształcono tylko w jedno Św. Andrzeja. Kościół Św. Andrzeja, to dwu wieżowa bazylika typu saskiego. Patrząc na fasadę, aż trudno uwierzyć, że wnętrze tego pięknego kościoła jest barokowe.
W świątyni znajdziemy mnóstwo złoceń oraz sztukaterii, które tak cechują barok. Jedni uwielbiają te złocenia i sztukaterie inni zaś mają ich dosyć. Każdy barokowy kościół jest przesycony tymi rzeczami. Tak jest również w przypadku kościoła Św. Andrzeja.
Kościół ten znajduje się na trasie z Wawelu do Rynku Głównego czyli na tzw. Trakcie Królewskim.
Świątynia była czymś w rodzaju twierdzy. Te strzeliste wieże już z daleka widać, przez co kościół Św. Andrzeja przyciąga wzrok. Już na pierwszy rzut oka widać jego obronność. W wieżach zauważymy maleńkie okienka, to okienka strzelnicze.
Od 1318 roku kościołem opiekują się siostry klaryski. To jeden z najstarszych zakonów klauzurowych żeńskich działający nie przerwanie na terenach Polski. Siostry Klaryski sprowadziła do ówczesnej Polski bł. Salomea.
Aż trudno uwierzyć, że za romańską fasadą kryje się barokowe wnętrze. Wewnątrz nie zachował się żaden romański element, skutecznie przykryty barkowymi sztukateriami, tylko fasada tak naprawdę mówi nam, że mamy do czynienia z świątynią romańską i do tego z cechami obronnymi. Podczas najazdu tatarskiego wielokrotnie obroniła mieszkańców, którzy schronili się w jej wnętrzu.
Ciekawie przedstawiona historia jednego z licznych kościołów w Krakowie.
OdpowiedzUsuńPatrzę na niego za każdym krakowskim pobytem.
OdpowiedzUsuńMnie ta ilość złoceń nie przeszkadza, i wcale nie uważam, że jest go w tym kościele za dużo. Szkoda tylko, że tak mało jest romańskiego oryginału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lubię ten kościółek. Niestety, często jest zamknięty. Gdy jest otwarty to i tak nawa odgrodzona jest kratą. Bardzo ładna relacja.
OdpowiedzUsuńWiem, że to Twój blog i możesz robić różne zmiany. Jednak w tym przypadku literówki są niewyraźne przez zbyt ciemne tło. Trudno przeczytać treść postu.
Serdecznie pozdrawiam:)
A wonderful looking old church and superb inside
OdpowiedzUsuńHaving people in your photos really shows the scale of this church's massive size!
OdpowiedzUsuńPiekna relacja pozdrawiam
OdpowiedzUsuń