Piknik w Bielawie...
Tegoroczne Boże Ciało spędziłam w Bielawie...Organizowano tam piknik... postanowiliśmy pójść na niego...Pogoda była wyśmienita...świeciło słoneczko...na niebie nie było ani jednej chmurki...
Ta wspaniała pogoda sprawiła, że na pikniku zjawiło się mnóstwo ludzi...Już od kilku lat tamtejszy proboszcz organizuje przy kościele piknik...My byliśmy na nim po raz pierwszy...zastanawialiśmy się dlaczego u nas w parafii nie ma czegoś takiego...
Można było za niewielką opłatą skosztować różnych potraw czy domowych ciast...My skusiliśmy się na pyszne pierogi i grillowane mięso z surówką z kapusty... Na tym pikniku były również organizowane gry i zabawy nie tylko dla dzieci...Śpiewał tamtejszy zespół...
Spróbowaliśmy także mszalnego wina...smakowało bardziej jak słaba nalewka niż wino...Zabawa trwała do późnej nocy...Śpiewom nie było końca...
Fajne takie coś spędzić tylko jak pogoda sprzyja to jest super pozdrawiam życząc miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTakie imprezki to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńPiknik jak się patrzy. Wspaniałe fotki. Narobiłaś mi apetytu, zwłaszcza na pierogi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oraz dziękuję za gratulacje wydania kolejnej książki! Miłego weekendu! Halszka
fajna impreza. u mnie w parafii jest podobna.
OdpowiedzUsuńlooks like a nice celebration!
OdpowiedzUsuńTeż skusiłabym się na pierogi, ale na pewno nie ruskie, bo w nich jest cebula, której nie jadam.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że teraz w każdej miejscowości organizuje się jakieś imprezy rozrywkowe.
Serdecznie pozdrawiam.
Świetny post. Lubię takie imprezy.
OdpowiedzUsuńMaria
zacny festyn. Pierogi dobre zawsze są - choć to też made in China - tyle że spolszczone już od wieków.
OdpowiedzUsuńByłam w Bielawie pod koniec sierpnia :) Odwiedziłam fajny sklep papierniczy przy okazji podróży do wiatraka w Gogołowie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń