Wioska dymarska na Święcie Chleba w Staszowie.

Wioska dymarska cieszyła się dużym zainteresowaniem na staszowskim święcie chleba. To dla nas była duża ciekawostka, jak w starożytności wytapiano metal z rud żelaza i jak żyli ówcześni ludzie. 







Z wytopionej rudy wyrabiano różne toporki, ostrza do dzid, czy metalowe garnki. Z takiej wytopionej rudy robiono także rycerskie tarcze. Nam najbardziej spodobały się właśnie te toporki. 



 Jednak nie wiem czy umiałabym chodzić w zgrzebnym stroju. Można powiedzieć ówczesne kobiety chodziły w sukmanach i na bosaka. Dopiero tutaj widać było jak ciężkie życie prowadzili. 




Musieli żyć jak koczownicy. Nie wyobrażałabym sobie życia bez wody, kuchenki gazowej, telefonu czy innego udogodnienia cywilizacyjnego. A my szliśmy za zapachem jaki wydobywał się kociołka, był to nasz polski rosół, od tego zapachu sami zgłodnieliśmy.



Spano w szałasach. Na przez siebie utkanych kocach, a zimą na zwierzęcych skórach. Przyglądaliśmy się jak budowano dymarkę do wytopu rudy żelaza. Trzeba było mieć niezłą krzepę by ruszyć dymarski miech. Ludzie ci mieli ciekawe obuwie, podobne było do góralskich kierpcy.

Komentarze

  1. Świetna relacja.Fajnie tak cofnąc sie w czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Fajna impreza i fajna relacja. No i zdjęcia... jakby się czas cofnął...
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie imprezy. Fajnie jest podpatrywać inscenizację w wiosce dymarskiej.
    Ciekawa relacja.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa czy moglabym się dostosowac i mieszkac w takich warunkach na pewno idzie sie przyzwyczaic do wszystkiego serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie tak popatrzeć jak żyli ludzie przed wiekami i docenić dobra cywilizacji :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze.

Popularne posty z tego bloga

Blog

11 Listopada - Święto Narodowe.

Miękinia-koncert akordeonowy.