Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Malowidła z malborskiego zamku.

Obraz
Spacerujemy po malborskim zamku, zaglądając we wszystkie jego zakamarki. Przyglądamy się malowidłom ściennym, zaciekawieni, kto jest ich autorem. Przeważnie są to autorzy nie znani. Przystajemy przed takimi malowidłami, znajdują się one w jednej z zamkowych komnat, bardziej przypomina ona małą kaplicę niż komnatę, ale może oto chodziło budowniczym zamku.  W pierwszej z komnat malowidła sięgają połowy z głównych ścian. Przedstawiają żołnierzy oddających hołd Wielkiemu Mistrzowi. Cały zamek miał jak na owe czasy " współczesne " rozwiązania grzewcze,w żadnej ze zwiedzanych przez nas komnat nie było kominków, za to były kratki w kamiennych podłogach, to tymi otworami wydobywało się ciepło. Tuż przy oknach były namalowane rodowe herby poszczególnych komturów. Komturowie zamieszkujący malborski zamek pochodzili, ze szlacheckich rodów. Już wtedy w tak ogromnym zamku istniało ogrzewanie podłogowe, różniło się ono jednak od

Zamojska starówka oraz rynek solny.

Obraz
Za oknem szaro, buro, ponuro, o szyby uderza deszcz, a ja wspominam wycieczkę do Zamościa. Zatrzymujemy samochód tuż przy katedrze.  Świeci piękne słońce, a na niebie, ani jednej chmurki. Swoje kroki kierujemy w stronę zamojskiego rynku, gdzie znajduje się przepięknie utrzymana starówka. To w jej stronę kierują się wszyscy turyści.  Zamojska starówka jest pięknie odnowiona, swój blask odzyskały malownicze ormiańskie kamieniczki. Za ratuszem jest dawny rynek solny, jak sama nazwa wskazuje handlowano na nim solą. Rynek ten był kilkakrotnie przebudowywany. Obecnie z tego rynku możemy zobaczyć Podziemną Trasę Turystyczną, która również jest atrakcją Zamościa. My jednak udajemy się s powrotem na Rynek Główny. Zamojska starówka jest przepięknie utrzymana. Warto było wybrać się do Zamościa, by móc zobaczyć to piękne miasto. 

Kościół Bernardynów w Krakowie.

Obraz
U stóp wzgórza wawelskiego swoje podwoje rozpostarł klasztor Ojców Bernardynów, są odłamem franciszkanów. Przybyli do Krakowa w 1453 roku.Fundatorem kościoła, który stał tu wcześniej był kard. Zbigniew Oleśnicki, podarował on w imieniu swojego brata Jana, ziemie leżące u stóp wzgórza wawelskiego.  Potop szwedzki przyczynił się do znacznych zniszczeń w kościele, a wojska szwedzkie praktycznie zrównały z ziemią klasztor ojców Bernardynów. Zakonnicy nie poddali się i wraz z opuszczeniem wojsk  szwedzkich Krakowa, przystąpili do odbudowy swojej świątyni. Zajęło im to z przerwami ok.21 lat.  W 1680 roku oba obiekty uroczyście poświęcono. Od tamtej pory świątynia nie ulegała jakiejś znacznej przebudowie. Po 1848 roku klasztor krakowski został przyłączony do prowincji galicyjskiej, a w niej prym wiódł klasztor lwowski, przez co ten w Krakowie stracił na znaczeniu. Bernardyni obdarzają kultem Świętą Katarzynę oraz Świętego Bernarda ze Sieny. Z zapisków