"Świat piękny i bardzo różny..."

Stefkowa to maleńka wieś w Bieszczadach. To tutaj znajduje się jedna z najpiękniejszych cerkwi Podkarpacia.  Tą przepiękną cerkiew przekształcono w kościół katolicki, po tym, że to była cerkiew pozostały charakterystyczne dla tego typu świątyni baniaste kopuły.  Ta mała cerkiew leży na niewielkim wzniesieniu. Otoczona jest ze wszystkich stron szumiącymi drzewami. Cerkiew ta nosi wezwanie Św. Paraksewy. To można powiedzieć najmłodsza cerkiew jaką widzieliśmy na bieszczadzkich połoninach. Cerkiewną pozostałością są cerkiewne hełmy zwane baniami. Tuż obok tej przepięknej świątyni są niewielkie nagrobki. Kiedyś cerkiew dziś kościół katolicki. 

Żelazowa Wola przywitała nas lekkim chłodem. A my tym nie zrażeni, udajemy się w stronę dworku, dawnego miejsca urodzenia Fryderyka Chopina. To tutaj nasz wirtuoz przyszedł na świat.  Choć mieszkał tutaj tylko przez jakiś czas, to to miejsce miał zawsze w swoim sercu , tak pozostało już na zawsze. Nawet gdy przebywał na emigracji, to Żelazowa Wola była w jego sercu. Dla nas to przepiękne miejsce, mogliśmy zobaczyć muzeum w miejscu w którym urodził się nasz wirtuoz.  Z oddali słychać muzykę naszego Wielkiego Kompozytora. To miejsce przyciąga jak magnes, dużo przyjeżdża do Żelazowej Woli Japończyków.  Na nas dworek zrobił ogromne wrażenie. W kolejnym poście opowiem o wnętrzach tego dworku - muzeum.  

Wspominam sobie niedawny Festiwal Smaku, który odbywał się w Krzeszowicach. Zapachniało, licznymi przetworami, różnymi nalewkami czy likierami. My spróbowaliśmy nalewki z pigwowca. Pachniało świeżymi owocami, jabłkami czy kuszącymi pomidorami. Było tam wielu wystawców, którzy sprzedawali swoje regionalne wyroby np. miody. Swój zapach rozsiewały także smakowicie wyglądające kiełbasy, aż nam na ich widok ślinka ciekła. 

Kraków przyciąga jak magnes już po raz trzeci uczestniczymy w tym krakowskim święcie. Tak upamiętniamy odzyskanie przez Polską niepodległości. Nie tylko my na Rynku Głównym tego królewskiego miasta zbiera się coraz większy tłum. Każdy chce tam być by zaśpiewać z Roksaną Węgiel czy Natalią Zastępą. Oprócz nich wystąpili także Marcin Sójka oraz Lanberry, na deser był zespół Varius Manks.  Śpiewali nie tylko swoje piosenki, mogliśmy usłyszeć również piosenki Bajmu czy Lady Pank, a także Grzegorza Hyżego czy Dwa Plus Jeden. Piosenka tego zespołu jest można powiedzieć nie oficjalnym hymnem tego radia.  Na koniec zaśpiewał Varius Manks. To była można powiedzieć wisienka na torcie, bo przecież ukochane przez nas radio obchodzi 30-lecie istnienia. A niepodległościówki jakie serwowali były przepyszne.