Dawne obozowisko z bitewnego pola (Grunwald)

Zawsze zastanawialiśmy się jak kiedyś wyglądało obozowisko na polu bitewnym. Będąc na Grunwaldzie, a właściwie w tamtejszym muzeum mieliśmy okazję zobaczyć takie obozowisko. To była tak naprawdę rekonstrukcja dawnego królewskiego obozowiska.





W namiocie królewskim stało przenośne łóżko, niewielkie krzesło oraz podróżny kufer. Tuż obok namiotu królewskiego swój namiot miał skryba.




Taki obóz w każdej chwili mógł się zwinąć i przenieść w inne miejsce. Z królem zawsze podróżował skryba, który wszystko dokładnie notował. Tuż przy stoliku skryby były pozostałości po lekkozbrojnych np. tarcze czy miecze.






Królowi czy żołnierzom gdy przebywali w obozowisku towarzyszył także kucharz, taka obozowa kuchnia, także została zrekonstruowana, w postaci obozowego ogniska i stojącego na kamieniach żeliwnego garnka.





Namiot, który zajmował król zawsze wyróżniał się w obozowisku. Często był większy od namiotów zwykłych żołnierzy, W takim namiocie oprócz łóżka było też przenośne biurko przy którym król podejmował ważne decyzje czy wydawał rozkazy swoim generałom, tu odbywały się wojenne narady.




 
Przed namiotem królewskim zauważyliśmy figurę króla Władysława Jagiełły, a może to był książę litewski Witold, być może to jego obozowisko zostało zrekonstruowane.Patrząc na to obozowisko mogliśmy się przekonać jak wyglądało wówczas obozowe życie. Z wojującym rycerstwem podróżowało wielu ludzi np. woźnice, którzy te wszystkie sprzęty musieli przecież przewieźć, podróżowali także giermkowie, którzy zajmowali się zbroją swoich rycerzy. Wtedy podróż zajmowała wiele dni.





Lekkozbrojny, jak sama nazwa wskazuje miał tylko niewielkie metalowe osłony. Wyposażenie takiego żołnierza dopełniał miecz oraz tarcza. To ciekawa lekcja historii.

Komentarze

  1. Zawsze mnie zastanawiało, jak te chłopy dawały sobie radę bez rodzin, w ciągłym zagrożeniu. Widać ego omamiało ich skutecznie na tyle, że zabijanie ludzi uważali za honor i męstwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety za armiami wędrowały od prehistorii, czasem jako żony z dziećmi lub bez, czasem jako prostytutki lub markietanki. Wyprawy trwały kilka miesięcy w lecie i dwa w zimie, w sam raz by od domowej ksantypy odetchnąć. Zagrożenie nie było ani stałe ani duże. Także nie zabijali dla zabawy, czy podbudowania swojego ego, ale walcząc o rzeczy i sprawy które do dziś mają znaczenie.

      Usuń
  2. Jeszcze takiego obozowiska nie widziałam. Ciekawie je pokazałaś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe obozowisko. Lubię oglądać różne repliki.
    Prawdopodobne, że jest to Władysław Jagiełło bo na głowie ma koronę.
    Z przyjemnością oglądałam obozowisko.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne za Jagiełło - dokładnie mówiąc to jak Jagiełłę widział kostiumolog z czasów Aleksandra Forda ;-). I tak dobrze że mu facjaty Karewicza nie dali, bo by zachodziły wątpliwości czy to aby nie Brunner ;-)

      Usuń
  4. Ciekawa inicjatywa, zawsze jak się widzi to łatwiej jest wyobrazić jak wyglądało dawniej wojowanie. Było chyba bardziej humanitarne i więcej zachowanego honoru.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Moniko.
    Obozowisko jak obozowisko. Brać ryczerska i różne ciury obozowe musieli sobie jakoś radzić. A, że za mundurem baby sznurem, to szły za nimi różne kobiety.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze.

Popularne posty z tego bloga

Blog

11 Listopada - Święto Narodowe.

Miękinia-koncert akordeonowy.