Krakowski korowód...

Postanowiłam dziś odwiedzić Kraków...Coś mnie do niego ciągnęło. Powodem mojej wycieczki do tego królewskiego miasta...był odbywający się tam Korowód...















Pierwszy raz byłam na takim korowodzie...Śpiewano kolędy, pastorałki...przygrywała ludowa kapela...






W Korowodzie szły krakowskie kwiaciarki z lampionami...Szły także Herody...wśród nich zauważyłam również Tura...Przed nimi niesiono szopki...








Pierwszy raz uczestniczyłam w takim korowodzie...





To była bardzo udana wycieczka...Wspaniale było być w tym czasie w Krakowie...

Komentarze

  1. Bywam w Krakowie, bo uwielbiam to miasto, ale takiego korowodu jeszcze nie widziała. Bardzo ciekawa i sympatyczna impreza Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pięknie...
    jakże Ci zazdroszczę... Nie jest to jednak zła zazdrość.
    Przypuszczam, że było to niezapomniane przeżycie.
    Wieczorny nastój królewskiego miasta, korowód, Turoń, pastorałki i cała przedświąteczna otoczka.
    Coś pięknego!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesołych Świat Dobrych, Miłych i Rodzinnych
    Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  4. Korowody zawsze mają swój urok - szkoda że jednak nam południu to mają i urok i pogodę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze.

Popularne posty z tego bloga

Blog

11 Listopada - Święto Narodowe.

Miękinia-koncert akordeonowy.